Hip hip hurra, skończyłam pisać magisterkę! Przyszedł czas na podsumowanie i nowe refleksje.
Lalki uwiodły mnie tym, że bytują między realnością
i wyobrażeniami, życiem i śmiercią. Tadeusz Kantor uważał, że one zawierają
„(…) całe poniżenie, WSZYSTKIE marzenia ludzkie, ŚMIERĆ, Horror i Grozę”. Zwróciłam uwagę na figury, które przekraczają
normy estetyczne i moralne. Intrygowały mnie więc lalki psychodeliczne,
perwersyjne i demoniczne. Istotne były obecne w nich zgrzyty i prowokacje.
Badałam, co one mówią o współczesnej kulturze i społeczeństwie. Szukałam w lalkach także ponadczasowych wartości i odniesień do historii sztuki. Zestawiałam dzieła plastyczne z fragmentami poezji i prozy. Interesowała mnie wspólnota we wrażliwości malarzy, rzeźbiarzy, poetów i pisarzy. Później zmęczyłam się i zwątpiłam. Nastąpił etap: „krew, pot i łzy”. Rozdział Lalki jak z horroru, który najbardziej
przeżywałam, najlepiej mi się
udał. Jestem z niego w pełni zadowolona.
Lalki towarzyszyły mi przez długi czas. Były
świadkami mojej euforii i udręki, radości i przygnębienia. Zawiązałyśmy więź. Pokochałam te piękności i paskudy. Cieszę się,
że stworzyłam pracę na taki temat. Ona stała się moim oczkiem w głowie. W piątek trzymałam w ramionach próbny wydruk tekstu, łącznie z ilustracjami. Pierwszy raz poczułam się dumna z tego, co zrobiłam.
Poniżej prezentuję kilka zdjęć, które odnoszą się
do relacji kreatora i lalki. Odnalazłam je niedawno i zachwyciłam się. Różnią
się od siebie rodzajem relacji, jakie uwidaczniają.
Reż. Neil Jordan, kadr z Wywiadu z wampirem, 1994 r. Claudia i Lestat, źródło |
Powyższy kadr jest bardzo wymowny. Wampir Lestat prezentuje lalkę Claudii, której podarował wieczne życie i udrękę. Dziewczynka zamieniona w wampirzycę przypomina piękną lalkę. Spójrzcie na jej włosy, twarz, strój. Claudia nigdy nie dojrzeje. Lestat będzie starał się nią kierować niczym marionetką. Jednak bohaterka zbuntuje się przeciwko „twórcy”. Uwielbiam kostiumy bohaterów i ich barwy. Szmaragd sukni Claudii jest urzekający. Dobrze prezentuje się na tle tkanin utrzymanych w ciepłym beżu, ceglastej czerwieni, łagodnym brązie.
Marina Bychkova i lalka jej autorstwa, 2014 r., źródło |
Fotografia ukazuje rosyjsko-kanadyjską artystkę z jednym z jej dzieł. Kobieta i figurka są do siebie podobne. Bychkova czule podtrzymuje porcelanowe ciało lalki. Wygląda, jakby wynosiła omdlałą. Chroni jej kruchość. Przytula policzek do delikatnej twarzy. Lalka nie reaguje, ale wydaje się, że w jej oczach szklą się łzy.
Fot. Irina Ionesco, Sylvia Kristel, 1975 r., źródło |
Spojrzenie kobiety z tego zdjęcia jest wyzywające. Ona nie miała litości dla manekinów. Gardzi nimi. Wydaje się, że za chwilę rozprostuje nogę – po to, by zrzucić z łóżka ich sztuczne głowy.
Sądzę, że nadal będę szukać ciekawych lalek.
Zyskałam nową pasję :).
Cieszę się, Marto, że pisanie magisterki już za Tobą! :)
OdpowiedzUsuńWybrałaś bardzo ciekawy temat.
Czekam na fragmenty rozdziału o lalkach jak z horroru.
Pozdrawiam serdecznie! :)
A ja cieszę się, że byłaś ze mną w czasie, gdy ona powstawała, też w różnych paranojach. Dziękuję Ci za wsparcie! Niebawem zamieszczę fragment. Serdeczności :))
Usuńboziu, jakaś Ty pretensjonalna.
OdpowiedzUsuńMożna mnie pojmować i w taki sposób, ale Bozi bym w to nie mieszała ;)
Usuń