Postanowiłam ofiarować nowe życie mojej pracy licencjackiej z historii sztuki, czyli udostępnić ją tutaj. Powstała ona w 2012 r. na Uniwersytecie Łódzkim pod kierunkiem dr Pauliny Sztabińskiej. Po latach nieco ją przeredagowałam i zmieniłam tytuł z Rola przedmiotów w sztuce Władysława Hasiora na Poezja przedmiotów w sztuce Władysława Hasiora. Tekst kieruję i do tych, którzy nie znają dzieł Hasiora (jeszcze :)), i do tych, którzy są z nimi za pan brat. Mam nadzieję, że je przybliży, a także poszerzy spojrzenie na nie dzięki kontekstom, w którym je umieściłam.
Tekst i ilustracje będę zamieszczać w
odcinkach. Pierwszy z nich stanowi wstęp. Dowiecie się z niego:
- czym zasłynął Hasior,
- czy doceniano jego twórczość w kraju i poza nim,
- jak jego działalność koresponduje ze sztuką awangardową,
- dlaczego postanowiłam zająć się dziełami, które wykonał,
- co znajdzie się w kolejnych
odcinkach.
Zapraszam do lektury. Niech zaowocuje wieloma wrażeniami!
![]() |
Władysław Hasior, zdjęcie z domeny publicznej, źródło |
WSTĘP
„Tak, jak w ludowych
opowieściach funkcjonują latające dywany, siedmiomilowe buty i czapki-niewidki,
tak jest i szansa wśród milczących, czekających przedmiotów, że ktoś – artysta
– zechce ten przedmiot wziąć do ręki i uruchomić sferę zawartych w nim
poetyckich znaczeń, jeżeli mu nada właściwą funkcję w kompozycji plastycznej. I
wartość tego zabiegu polega nie na fizycznej trwałości eksponatu, tylko na
skali wyobraźni, inteligencji, dobrej woli i kulturze wewnętrznej odbiorcy”[1] – uważał Władysław Hasior. Działalność twórczą poświęcił na
uwalnianie treści uwięzionych w rzeczach. Ukazywał je na tle barwnych tkanin,
zwielokrotniał za pomocą luster, oświetlał płomieniami świec.
Jego wyobraźnia
prowadziła przedmioty od prozy utylitarności do poezji nowych znaczeń. Zdawał
sobie sprawę zarówno z wartości plastycznych, jak i symbolicznych używanego
tworzywa. Dzięki temu kolaże, asamblaże, ambalaże i sztandary cechują się
specyficzną estetyką oraz potężną ekspresją.
![]() |
Władysław Hasior, Sztandar Ekstazy, lata 70., wystawa Hasior. Trwałość przeżycia na Zamku Królewskim w Warszawie (14 czerwca - 8 września 2024 r.), fot. własna |
Dorobek Hasiora obejmuje również rzeźby (np. Ratownikom
górskim w Zakopanem, Rozstrzelanym partyzantom w
Kuźnicach, Poległym o utrwalenie władzy ludowej na Podhalu (Organy) na przełęczy Snozka,
Prometeusz
rozstrzelany na
drodze z Kuźnic do Zakopanego), w tym: wykonane nietuzinkową metodą odlewów w ziemi (np. Płonąca Pieta koło
Kopenhagi, Słoneczny rydwan w Södertälje, Ekshumowany w Buenos Aires), projekty szklanych pomników (np. Tym, co na morzu; Tym, co do nieba czwórkami szli). Ponadto wykonywał scenografie
teatralne.
![]() |
Władysław Hasior, Poległym o utrwalenie władzy ludowej na Podhalu (Organy), 1966 r., fot. Rafał M. Socha, źródło |
![]() |
Władysław Hasior, Słoneczny rydwan, 1972-74 r., fot. Władysław Hasior, w: Notatniki fotograficzne Władysława Hasiora w Archiwum Artystów Muzeum Sztuki Nowoczesnej, źródło |
![]() |
Władysław Hasior, projekt pomnika Tym, co na morzu, 1965 r., źródło |
Hasior miał w Polsce status porównywalny
do gwiazdy rocka, szczególnie w latach 60. i 70. Zupełnie nowatorskiego jak na tamte
warunki artysty nikt nie traktował obojętnie. Jego twórczość cieszyła się dużym
zainteresowaniem krytyków i widzów, którzy najczęściej byli nastawieni do niej
skrajnie. Kochali ją bezgranicznie albo tak samo jej nienawidzili.
Z niezmiennym
entuzjazmem przyjmowano ją zagranicą, gdzie także wystawiał. Prace Hasiora
znajdują się w zbiorach m.in.: Moderna Museet w Sztokholmie, Museo de Arte
Moderna w Sao Paulo, Muzeum im. Aleksandra Puszkina w Moskwie, Stadt
Museum w Bohum; Stedelijk Museum w Amsterdamie[2].
W 1964 r. pojawił się wniosek, by zaprezentować jego dzieła na Biennale w
Wenecji. Jednak polskie władze odrzuciły go. W tym samym roku, w tym
samym mieście, Robert Rauschenberg został uznany za twórcę pop-artu. Bożena
Kowalska, historyczka i krytyczka sztuki, uważa, że prekursorem tego nurtu jest
polski rzeźbiarz. Przekonuje, że „Jego odkrycie wyprzedzające światowe
poszukiwania w sztuce nie zostało ani
zdyskontowane, ani nawet w odpowiednim czasie ujawnione na forum
międzynarodowym, co w pewnym sensie równało się jego zaprzepaszczeniu”[3]. Tym bardziej dzisiaj należy zadbać o jego przypomnienie.
W Polsce twórca otrzymywał rozmaite nagrody, w
tym przyznawane od władz; m. in. w 1971 r. Nagrodę
Ministra Kultury i Sztuki pierwszego stopnia za wybitne osiągnięcia
twórcze, w 1976 r. Dyplom
Ministra Spraw Zagranicznych PRL za zasługi w propagowaniu sztuki polskiej
za granicą. O jego randze w PRL-u świadczy zajęcie I miejsca (wraz z Tadeuszem
Brzozowskim) w ankiecie na temat Najwybitniejszych
twórców polskich XXX-lecia[4].
Plebiscyt odbył się w 1975 r. Po 1989 roku środowiska artystyczne miały mu za
złe przyjmowanie odznaczeń od państwa. Ich niesmak wywołał też fakt, że w
stanie wojennym Hasior nie włączył się w protest twórców, którzy nie pojawiali się w
oficjalnym obiegu kultury. Wolał kontynuować pracę. Wypominano mu tworzenie „politycznych”
pomników. Nie zgadzam się z tak pochopnym i krzywdzącym pojmowaniem działalności
Hasiora. Czy jego sztuka nie jest znakiem oporu wobec rzeczywistości, w której
przyszło mu żyć i tworzyć?
Większość z tych eksponatów nie
zestarzała się. Wrażenia, jakie
wywołują, są niezależne od tego, czy zna się ich genezę i przesłanie, czy nie.
Obecny jest w nich pewien magnetyzm. Doświadczyłam go wielokrotnie. Po raz
pierwszy miałam z nim kontakt, gdy jako kilkuletnie dziecko odwiedziłam zakopiańską
galerię. Ekspozycja skojarzyła mi się z zamkiem strachów, mrocznym,
pełnym pułapek, ale i magii. Wpatrywałam się w zwierciadlane
odbicie nóg manekina, które zdawały się przechodzić do innego wymiaru. Moje
zainteresowanie wzbudziły lalki, na różne sposoby udręczone przez artystę. Wpatrywały
się we mnie, błagając o pomoc. Nad nimi unosiły się dumne, zagadkowe istoty,
umieszczone na ogromnych sztandarach. Zastanawiałam się, czy są władcami tego
„zamku”?
Niepokój potęgowała muzyka. Kolana się pode mną ugięły, lecz byłam w przedziwny sposób zachwycona. Dotąd sztuka kojarzyła mi się z portretami mdłych piękności, zupełnie pozbawionymi wyrazu. Nie sądziłam, że potrafi przyprawić o dreszcze. W późniejszych latach, gdy zyskałam już wiedzę z historii sztuki, nadal największe wrażenie wywierała na mnie awangarda XX wieku. Wciąż cenię różne formy ekspresjonizmu i surrealizmu. Porywa mnie ich intensywność i łączenie tego, co realne, z tym, co wyobrażone. Jakby nie patrzeć, jest to estetyka bliska Hasiorowi.
![]() |
Fragment ekspozycji w Galerii Władysława Hasiora w Zakopanem, fot. własna |
Niepokój potęgowała muzyka. Kolana się pode mną ugięły, lecz byłam w przedziwny sposób zachwycona. Dotąd sztuka kojarzyła mi się z portretami mdłych piękności, zupełnie pozbawionymi wyrazu. Nie sądziłam, że potrafi przyprawić o dreszcze. W późniejszych latach, gdy zyskałam już wiedzę z historii sztuki, nadal największe wrażenie wywierała na mnie awangarda XX wieku. Wciąż cenię różne formy ekspresjonizmu i surrealizmu. Porywa mnie ich intensywność i łączenie tego, co realne, z tym, co wyobrażone. Jakby nie patrzeć, jest to estetyka bliska Hasiorowi.
W niniejszym tekście ujmuję jego
twórczość we własne ramy. Skupiam się na tej części, która od początku mnie oczarowała.
Uważam, że był on przede wszystkim poetą przedmiotów. Na tym polu dostrzegam jego
zaangażowanie i zasługi. Podoba mi się, że ta działalność korespondowała z
dokonaniami twórców awangardy, a jednocześnie zachowała lokalne akcenty. Przedstawiciele
fowizmu, kubizmu, ekspresjonizmu, dadaizmu czy surrealizmu czerpali ze sztuki
prymitywnej, która nie była im bliska geograficznie ani mentalnie. Określali ją
mianem „dzikiej”, a więc obcej. Hasior
nie szukał inspiracji w tropikach. Sięgnął po polską sztukę
ludową, którą bardzo dobrze znał i bardzo dobrze odczuwał. Ze znawstwem poruszał
się w obrębie kultury europejskiej, lecz prezentował uniwersalne wartości.
W kompozycjach plastycznych, które
wykonywał z rzeczy, patos współistnieje z tandetą. Poprzez ich wzajemne
oddziaływania absurd staje się poważny, a powaga absurdalna. W
analizach zestawiam jego prace z literaturą podejmującą takie same motywy i emanującą
zbliżoną atmosferą. Zastanawiam się nad ich związkami z surrealizmem.
Kluczem do mojej rozprawy są trzy grupy obiektów, które najczęściej przewijają
się w dziełach. Opisuję eksponaty z lalkami i manekinami.
Pochylam się nad asamblażami, w
których skorzystał z przedmiotów jarmarcznych i dewocyjnych. W wielu z nich
obecne są odwołania do sfery duchowej. Jednak one uprzedmiotowiają ją i
upraszczają. Zajmuję się także dziełami, w których Hasior najbardziej
sakralizował przedmioty, czyli sztandarami. W zakończeniu porównuję jego
postawę artystyczną z postawą Tadeusza Kantora – z tego względu, że on również
potrafił dostrzec w przedmiotach poezję i wydobywał ją na światło
dzienne.
Kolejne odcinki:
2. Świat lalek i manekinów
3. Jarmark archetypów i emocji. Przedmioty ze straganu
2. Świat lalek i manekinów
3. Jarmark archetypów i emocji. Przedmioty ze straganu
[1] W.
Hasior, cyt. za: A. Micińska, Władysław
Hasior, Warszawa 1983, s. 28.
[2]
E. Gorządek, Władysław Hasior,
http://www.culture.pl/baza-sztuki-pelna-tresc/
/eo_event_asset_publisher/eAN5/content/wladyslaw-hasior [17 marca 2012].
[3] B.
Kowalska, Polska awangarda malarska.
1945-1970, Warszawa 1975, s 91.
[4] E.
Gorządek, op. cit.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz