W
majówkę pozowałam do zdjęć Beacie Kubiak (www.facebook.com/beatakubiakfotografia). Poczułam się laleczką z saskiej porcelany, Anią z Zielonego
Wzgórza, panienką uciekającą z domu. Z domu wspomnień, który zamienił się w dom strachów. Postanowiłam zabrać stamtąd tylko skorupki po stłuczonej porcelanie i lustro. Nie patrzyłam w nie, gdy zdejmowałam je ze ściany. Zapakowałam wszystko do wiklinowego koszyka i pospieszyłam do lasu. W jego głębi wyjęłam zwierciadło, a przed nim przycupnęły ptaki. Przeglądając się, zamilkły. Szybko odleciały, a ja powoli wrastałam w leśną gęstwinę.
Zresztą sami przekonajcie się, jak te fotografie poruszają wyobraźnię i ułóżcie do nich własne historie :).
Ach, wspaniale! To w Łodzi?
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Tak, w Łodzi, przy ulicy o wdzięcznej nazwie "Popioły" ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne fotografie! Szczególnie podobają mi się te z lustrem... Kostium i klimat trochę jak z "Pikniku pod Wiszącą Skałą"... ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) I ja uwielbiam te lustrzane. W ogóle wszystko tego dnia było świetną przygodą, szczególnie zamiatanie liści sukienką :D Właśnie przejrzałam fotosy z tego filmu, muszę kiedyś go zobaczyć ;)
Usuń