Zauważyłam, że
chętnie czytacie cykl Poezja przedmiotów
w sztuce Władysława Hasiora. Dziękuję Wam za to zainteresowanie i bardzo się
z niego cieszę. Zwłaszcza że uważam, że sztuka Hasiora jest uniwersalna, więc
ciągle ma nam wiele do wykrzyczenia i wyszeptania. Wsłuchujmy się
w nią dalej!
W tym wpisie podzielę się z Wami moimi wrażeniami i zdjęciami z ekspozycji prac Hasiora,
która odbywała się w Galerii Opera w Warszawie od 19 grudnia 2019 r. do 8
marca 2020 r. Będziecie mieli okazję poznać oddziaływanie dzieł wybranych, zestawionych, zaaranżowanych.
Dla tych, którzy z twórczością tego artysty jeszcze nie mieli do czynienia, przygotowałam krótkie wprowadzenie. Otóż Hasior zasłynął z tego, że wyjmował przedmioty z kontekstów pierwotnych, żeby umieszczać je w kontekstach zupełnie nowych. Podczas komponowania i montowania dzieł zwanych asamblażami, wyzwalał rzeczy od codziennej użyteczności bądź śmietnikowej bezużyteczności. Kiedy zaskakująco je łączył, przedmioty zaczynały prowadzić ze sobą grę form, faktur, skojarzeń.
Wystawa w Galerii Opera w Warszawie została zorganizowana w
momencie szczególnym, ponieważ w trakcie remontu autorskiej Galerii Władysława
Hasiora w Zakopanem. Stąd możliwe stało się wypożyczenie części prac z
podtatrzańskiej ekspozycji.
Kiedy dowiedziałam się o miejscu wystawy, w głowie grał mi fragment polskiej wersji utworu z Upiora w operze:
Kiedy dowiedziałam się o miejscu wystawy, w głowie grał mi fragment polskiej wersji utworu z Upiora w operze:
„To ja
to upiór tej opery
mam we władzy sny”.
Hasior posiadał podobny rodzaj władzy, bowiem w swojej sztuce nawiązywał do tego, co tkwi w podświadomości.
Warszawska wystawa została starannie przemyślana, również pod
względem scenografii. Pozostawała teatralnie efektowna i pełna kontrastów tak
jak ukazane na niej dzieła. Choć witała bielą, zagarniała w
czerń.
Sztandarom dała się zaprezentować na wybiegach.
Jednocześnie grupowała i
rozgraniczała obiekty.
Zasłaniała tajemnicze postaci kurtyną, żeby po chwili
odsłonić je w wyizolowanych kabinach.
Rytmicznie powtarzając prace, także w
labiryncie luster, ekspozycja porywała widza w charakterystyczny hasiorowy
świat.
Aż żal mi było się z niego wydostać!
P.S. Jeżeli ten świat przyciąga Cię i pociąga, zostań dłużej i dowiedz się o nim więcej. Zapraszam Cię do bliższego poznania sztuki Hasiora. Oto
namiary na pierwszy z odcinków wspomnianego cyklu: http://martamotyl.blogspot.com/2018/08/poezja-przedmiotow-w-sztuce-wadysawa.html.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz