12/03/2019

Książka, kolaż, koncert w Księgarni Skład Główny w Koluszkach



Magiczne. To pierwsze słowo, które przychodzi mi do głowy, żeby określić spotkanie w Księgarni Skład Główny w Koluszkach. Pretekstem do jego organizacji było ukazanie się Kolekcjonerki

Fot. Księgarnia Skład Główny

Fot. Zbigniew Komorowski

Tytułem wstępu zmysłowe figury z książki wyraziło El Tango De Roxanne, które wykonała na skrzypcach elektrycznych Paulina Lubecka-Stawowska. 


Nie tylko zagrała porywająco, ale i sama dawała się porwać muzyce. Ona przepływała przez jej emocje, nadając im swoje tony, a także przez jej ciało, nadając mu swoją energię. 

Fot. Zbigniew Komorowski

Ładunek energetyczny równocześnie płynął do publiczności. 

Fot. Zbigniew Komorowski

Artystka zelektryzowała ją również wykonaniem kolejnego utworu, Wrecking Ball Miley Cyrus. 


Wtedy wkroczyłam do akcji. Przybliżyłam stukturę wystawy moich kolaży ilustrujących własne powieści Odcienie czerwieni, Moc granatu i Kolekcjonerka, zbiór próz poetyckich Łukasza Kaźmierczaka/Łucji Kuttig Kokosty, a także wybrane przeze mnie utwory o miłości, które wyszły spod pióra polskich poetek i poetów. Wszystkie ilustracje zawisły w witrynach sklepów przy ulicy Brzezińskiej w Koluszkach, sąsiadów Składu Głównego. Stało się tak w ramach czwartej edycji autorskiego projektu księgarni. 

Opowiedziałam o podobieństwie naszego wydarzenia z koncepcjami zawartymi w tekście Włodzimierza Majakowskiego, Wasyliego Kamieńskiego i Dawida Burluka o demokratyzacji sztuk. Powstał on w 1918 r., a dotyczył udostępniania sztuki poza muzeami, galeriami, rezydencjami, szerokiej publiczności. W jego myśl słowo, obraz, muzyka miały upiększać ulice miast, a jednocześnie osobowości mieszkańców. „Niechaj dla wszystkich ulica będzie świętem sztuki!” – zaprosiłam cytatem na nasze własne święto. Skrzypaczka odegrała wtedy The Show Must Go On (czy jakikolwiek utwór pasowałby bardziej?). 

Fot. Zbigniew Komorowski

Wyszliśmy z księgarni na moje oprowadzanie po wystawie. 

Ilustracje do Kolekcjonerki. Fot. Wiktoria Grzelak

Fot. Zbigniew Komorowski

Wyobraźcie to sobie: nocne niebo, chłodne powietrze, rozmyty blask latarń, powtarzalny szum samochodów. A tu ulice zaczynają rozbrzmiewać muzyką. Grupa zawinięta w płaszcze, zaplątana w szaliki, zmierza od jednej sklepowej witryny do drugiej. Przystaje przed podświetlonym kolażem i przypatruje się jego wielobarwności. Ktoś o nim opowiada, ktoś go komentuje, ktoś odczytuje wiersz, którego dotyczy ilustracja. 

Ilustracje do Odcieni czerwieni. Fot. Agata Grzelak

Ilustracje do Odcieni czerwieni. Fot. Wiktoria Grzelak

Ilustracja do Mocy granatu. Fot. Zbigniew Komorowski

Ilustracja do Mocy granatu. Fot. Wiktoria Grzelak

W przestrzeń małego miasta coraz śmielej wdziera się niecodzienność. To nie sen! Momentami nasz korowód po ulicy prowadziła skrzypaczka, upodabniając go do obrazów autorstwa Marca Chagalla. Nadal wykonywała rozgrzewający repertuar, który sama dobrała po przeczytaniu Kolekcjonerki

Fot. Zbigniew Komorowski


Fot. Wiktoria Grzelak

Ilustracja do Kokostów Łukasza Kaźmierczaka/Łucji Kuttig. Fot. Zbigniew Komorowski

Fot. Wiktoria Grzelak

Ilustracja do wiersza Haliny Poświatowskiej. Fot. Wiktoria Grzelak

Fot. Wiktoria Grzelak

Po naszym powrocie do księgarni, przy lampce wina, odbyło się spotkanie autorskie ze mną. Poprowadziła je Paulina Frankiewicz, autorka bloga Do dzieła

Fot. Zbigniew Komorowski

Fot. Wiktoria Grzelak

Fot. Wiktoria Grzelak

Prowadząca, która wnikliwie prześwietliła moją twórczość, nie unikała trudnych pytań. A ja nie unikałam szczerych odpowiedzi. Równie dobrze rozmawiało mi się z publicznością. 

I ruszył ostatni akcent każdego spotkania, najbardziej osobisty, czyli wypisywanie dedykacji i wspólne zdjęcia. 


Fot. Wiktoria Grzelak

Fot. Wiktoria Grzelak

Fot. Wiktoria Grzelak

Fot. Wiktoria Grzelak

W tym miejscu tradycyjnie pozdrawiam przyszłe czytelniczki i czytelników. Gratuluję zwyciężczyniom „kolekcjonerskich” toreb w naszej loteryjce i życzę, żeby one dobrze się nosiły. 

Magiczna atmosfera nie wytworzyłaby się, gdyby nie Wy, czyli wspaniała publiczność, która przybyła na wydarzenie. Dziękuję, że okazaliście mi tyle sympatii. Cudownie, że mogliśmy razem wejść w świat sztuki z ulicy i na ulicy. Wszystko to dzięki Księgarni Skład Główny, a zwłaszcza pomysłodawczyni i organizatorce spotkania, Agnieszce Kurc. 


Fot. Wiktoria Grzelak

Agnieszko, dziękuję Ci za zaproszenie i za bardzo zgodną, miłą współpracę. Dziękuję właścicielom sklepów przy ul. Brzezińskiej, że przyjęli moje kolaże w swoje witryny.  Dziękuję Paulinie Lubeckiej-Stawowskiej za brawurowy muzyczny udział w projekcie Kolekcjonerka. Skrzypaczka uświetniła spotkanie dzięki Wydawnictwu Lira, współorganizatorowi wydarzenia, któremu również składam serdeczne podziękowania. Jestem wdzięczna szczególnie Magdalenie Wójcik-Zienkiewicz za doping na każdym etapie koluszkowskiego planu. Dziękuję Paulinie Frankiewicz za przenikliwość i erudycję podczas wywiadu ze mną. 

Dziękuję Zbigniewowi Komorowskiemu, lokalnemu reporterowi, niezmiennie łowcy udanych momentów. Dziękuję Wiktorii Grzelak, która także zadbała o piękne zdjęcia, a poza tym o mój makijaż ;). Dziękuję Agacie Grzelak za dopilnowanie, żeby duch we mnie nie zginął. Na etapie przygotowań do wystawy wspierał mnie niezawodny ojciec, który spokojnie przycinał ze mną kolaże, żeby idealnie wpasować je w antyramy. Dziękuję! 

Wiem, że wybrzmiała istna litania podziękowań, ale całość nie udałaby się, gdyby nie wspólny wysiłek. Mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi odczujecie magię artystyczno-miłosnego eliksiru, który wypłynął na ulice. A jeśli temu świadkowaliście, może doświadczycie jej na nowo? Samą wystawę dokładniej omówię w oddzielnym wpisie. 

***

Fot. Wiktoria Grzelak

Po spotkaniu Marta Zoja, z którą widzicie mnie na powyższym zdjęciu, napisała wiersz:

"kontrowersje motyla"

jesteś za barwna bym mogła
cię zatrzymać w poświacie księżyca
iluminacja aż boli gdy dotykam
głodu miłości caritas

za to eros wpycha się każdą
namiastką szczęścia zanim
powstanie słowo już jesteś
przylgnęłaś skrawkiem duszy

chciałabym cię pochwycić
zostawiłaś ślad na czubku
szpilki wpasowana idealnie
w biografie Anais Nin

i niejednego Henry Millera
ja pozostanę na uboczu
poprzyglądam się kolażom
wywieszonym na naszej ulicy

hermetycznych znaczeń

Nadal nie mam lotnego komentarza do tego utworu. Niech będzie nim nieulotne wzruszenie i podziękowanie.

W wersach spotkaliście się z Anaïs Nin i Henry'm Millerem, ponieważ podczas rozmowy wymieniłam ich w czołówce moich ulubionych pisarzy. Smacznym kąskiem jest to, że Marta Zoja także zaczytywała i zaczytuje się w Dziennikach Anaïs Nin.

***
Pierwszy filmik z wpisu nakręciła Agata Grzelak, a drugi i trzeci Zbigniew Komorowski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Marta Motyl