Magiczne. To
pierwsze słowo, które przychodzi mi do głowy, żeby określić spotkanie w
Księgarni Skład Główny w Koluszkach. Pretekstem do jego organizacji było
ukazanie się Kolekcjonerki.
|
Fot. Księgarnia Skład Główny |
|
Fot. Zbigniew Komorowski |
Tytułem wstępu zmysłowe figury z książki wyraziło El Tango De Roxanne, które wykonała na skrzypcach elektrycznych Paulina
Lubecka-Stawowska.
Nie tylko zagrała porywająco, ale i sama dawała się porwać
muzyce. Ona przepływała przez jej emocje, nadając im swoje tony, a także przez
jej ciało, nadając mu swoją energię.
|
Fot. Zbigniew Komorowski |
Ładunek energetyczny równocześnie płynął
do publiczności.
|
Fot. Zbigniew Komorowski |
Artystka zelektryzowała ją również wykonaniem kolejnego
utworu, Wrecking Ball Miley Cyrus.
Wtedy wkroczyłam do akcji. Przybliżyłam
stukturę wystawy moich kolaży ilustrujących własne powieści Odcienie czerwieni, Moc granatu i Kolekcjonerka, zbiór próz poetyckich Łukasza
Kaźmierczaka/Łucji Kuttig Kokosty, a także wybrane przeze mnie utwory o
miłości, które wyszły spod pióra polskich poetek i poetów. Wszystkie ilustracje
zawisły w witrynach sklepów przy ulicy Brzezińskiej w Koluszkach, sąsiadów
Składu Głównego. Stało się tak w ramach czwartej edycji autorskiego projektu
księgarni.
Opowiedziałam o podobieństwie naszego wydarzenia z koncepcjami
zawartymi w tekście Włodzimierza Majakowskiego, Wasyliego Kamieńskiego i Dawida
Burluka o demokratyzacji sztuk. Powstał on w 1918 r., a dotyczył udostępniania
sztuki poza muzeami, galeriami, rezydencjami, szerokiej publiczności. W jego
myśl słowo, obraz, muzyka miały upiększać ulice miast, a jednocześnie osobowości
mieszkańców. „Niechaj dla wszystkich ulica będzie świętem sztuki!” – zaprosiłam
cytatem na nasze własne święto. Skrzypaczka odegrała wtedy The Show Must Go
On (czy jakikolwiek utwór pasowałby bardziej?).
|
Fot. Zbigniew Komorowski |
Wyszliśmy z księgarni na moje
oprowadzanie po wystawie.
|
Ilustracje do Kolekcjonerki. Fot. Wiktoria Grzelak |
|
Fot. Zbigniew Komorowski |
Wyobraźcie to sobie: nocne niebo, chłodne powietrze,
rozmyty blask latarń, powtarzalny szum samochodów. A tu ulice zaczynają
rozbrzmiewać muzyką. Grupa zawinięta w płaszcze, zaplątana w szaliki, zmierza
od jednej sklepowej witryny do drugiej. Przystaje przed podświetlonym kolażem i
przypatruje się jego wielobarwności. Ktoś o nim opowiada, ktoś go komentuje,
ktoś odczytuje wiersz, którego dotyczy ilustracja.
|
Ilustracje do Odcieni czerwieni. Fot. Agata Grzelak |
|
Ilustracje do Odcieni czerwieni. Fot. Wiktoria Grzelak |
|
Ilustracja do Mocy granatu. Fot. Zbigniew Komorowski |
|
Ilustracja do Mocy granatu. Fot. Wiktoria Grzelak |
W przestrzeń małego miasta
coraz śmielej wdziera się niecodzienność. To nie sen! Momentami nasz korowód po
ulicy prowadziła skrzypaczka, upodabniając go do obrazów autorstwa Marca
Chagalla. Nadal wykonywała rozgrzewający repertuar, który sama dobrała po
przeczytaniu Kolekcjonerki.
|
Fot. Zbigniew Komorowski |
|
Fot. Wiktoria Grzelak |
|
Ilustracja do Kokostów Łukasza Kaźmierczaka/Łucji Kuttig. Fot. Zbigniew Komorowski |
|
Fot. Wiktoria Grzelak |
|
Ilustracja do wiersza Haliny Poświatowskiej. Fot. Wiktoria Grzelak |
|
Fot. Wiktoria Grzelak |
Po naszym powrocie do księgarni, przy lampce
wina, odbyło się spotkanie autorskie ze mną. Poprowadziła je Paulina
Frankiewicz, autorka bloga Do dzieła.
|
Fot. Zbigniew Komorowski |
|
Fot. Wiktoria Grzelak |
|
Fot. Wiktoria Grzelak |
Prowadząca, która wnikliwie
prześwietliła moją twórczość, nie unikała trudnych pytań. A ja nie unikałam
szczerych odpowiedzi. Równie dobrze rozmawiało mi się z publicznością.
I ruszył
ostatni akcent każdego spotkania, najbardziej osobisty, czyli wypisywanie
dedykacji i wspólne zdjęcia.
|
Fot. Wiktoria Grzelak |
|
Fot. Wiktoria Grzelak |
|
Fot. Wiktoria Grzelak |
|
Fot. Wiktoria Grzelak |
W tym miejscu tradycyjnie pozdrawiam przyszłe
czytelniczki i czytelników. Gratuluję zwyciężczyniom „kolekcjonerskich” toreb w
naszej loteryjce i życzę, żeby one dobrze się nosiły.
Magiczna atmosfera nie
wytworzyłaby się, gdyby nie Wy, czyli wspaniała publiczność, która przybyła na
wydarzenie. Dziękuję, że okazaliście mi tyle sympatii. Cudownie, że mogliśmy
razem wejść w świat sztuki z ulicy i na ulicy. Wszystko to dzięki Księgarni
Skład Główny, a zwłaszcza pomysłodawczyni i organizatorce spotkania, Agnieszce
Kurc.
|
Fot. Wiktoria Grzelak |
Agnieszko, dziękuję Ci za zaproszenie i za bardzo zgodną, miłą współpracę. Dziękuję właścicielom sklepów przy ul. Brzezińskiej, że przyjęli moje kolaże w swoje witryny.
Dziękuję Paulinie Lubeckiej-Stawowskiej za
brawurowy muzyczny udział w projekcie Kolekcjonerka. Skrzypaczka uświetniła
spotkanie dzięki Wydawnictwu Lira, współorganizatorowi wydarzenia, któremu
również składam serdeczne podziękowania. Jestem wdzięczna szczególnie
Magdalenie Wójcik-Zienkiewicz za doping na każdym etapie koluszkowskiego planu. Dziękuję Paulinie Frankiewicz za przenikliwość i erudycję podczas wywiadu ze
mną.
Dziękuję Zbigniewowi Komorowskiemu, lokalnemu reporterowi, niezmiennie
łowcy udanych momentów. Dziękuję Wiktorii Grzelak, która także zadbała o piękne
zdjęcia, a poza tym o mój makijaż ;). Dziękuję Agacie Grzelak za dopilnowanie,
żeby duch we mnie nie zginął. Na etapie przygotowań do wystawy wspierał mnie
niezawodny ojciec, który spokojnie przycinał ze mną kolaże, żeby idealnie
wpasować je w antyramy. Dziękuję!
Wiem, że wybrzmiała istna litania
podziękowań, ale całość nie udałaby się, gdyby nie wspólny wysiłek. Mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi odczujecie magię artystyczno-miłosnego eliksiru, który wypłynął na
ulice. A jeśli temu świadkowaliście, może doświadczycie jej na nowo? Samą
wystawę dokładniej omówię w oddzielnym wpisie.
***
|
Fot. Wiktoria Grzelak |
Po spotkaniu Marta Zoja, z którą widzicie mnie
na powyższym zdjęciu, napisała wiersz:
"kontrowersje motyla"
jesteś za barwna bym mogła
cię
zatrzymać w poświacie księżyca
iluminacja aż boli gdy dotykam
głodu miłości caritas
za to eros wpycha się każdą
namiastką szczęścia zanim
powstanie słowo już jesteś
przylgnęłaś skrawkiem duszy
chciałabym cię pochwycić
zostawiłaś ślad na czubku
szpilki wpasowana idealnie
w biografie Anais Nin
i niejednego Henry Millera
ja pozostanę na uboczu
poprzyglądam się kolażom
wywieszonym na naszej ulicy
hermetycznych znaczeń
Nadal nie mam lotnego komentarza do tego utworu.
Niech będzie nim nieulotne wzruszenie i podziękowanie.
W wersach spotkaliście się z Anaïs Nin i Henry'm
Millerem, ponieważ podczas rozmowy wymieniłam ich w czołówce moich ulubionych
pisarzy. Smacznym kąskiem jest to, że Marta Zoja także zaczytywała i zaczytuje
się w Dziennikach Anaïs Nin.
***
Pierwszy filmik z wpisu nakręciła Agata Grzelak, a drugi i trzeci Zbigniew Komorowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz