7/24/2015

Krótka opowieść morska


Fot. Noell Oszvald, źródło

Rozlało się aż po kres. Czarne, nieujarzmione, tajemnicze. 


Zbliżało się do niej, ale niezbyt blisko. Jeszcze. Zastanawiała się, jak mocno się w nim zanurzy. Czy do utraty tchu? Aż pochylił się nad nią cień. I już była w dłoni. Morze wciąż niespokojnie falowało, łaknąc cierpienia. A dłoń była cała z bólu, cała w krwawiących ranach. Nagle rzuciła ją! Daleko! Na mokry piasek.

Ono kontynuowało taniec. Czarny, nieujarzmiony, tajemniczy.


Zagarnęło ją na sam brzeg plaży i cofnęło się. Drżała ze strachu, bo wiedziała, że lada moment po nią wróci. I została zabrana z piasku. Przez inną dłoń, smukłą i gładką. Włosy tej, która ją uratowała, błyszczały w słońcu jak słońce.

2 komentarze:

  1. Piękne, a ten dobór zdjec fantastyczny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inusiu, dziękuję, bardzo chciałam, żeby tekst i zdjęcia jak najlepiej się dopełniały. Cieszę się, że Ci się spodobał ten wpis!

      Usuń

Copyright © Marta Motyl