Przed Wami wiosenna niespodzianka! Ilustracje autorstwa
Aleksandry Marczyk, studentki Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława
Strzemińskiego w Łodzi. W swoim dorobku ma ona nie tylko obrazy i rysunki.
Stworzyła pomysłowe i nastrojowe projekty plakatów, materiałów towarzyszących
płytom, opakowań – za te zgarnęła nagrody. Wyczucie stylu pielęgnowała również
jako modelka. Brała udział m.in. w pokazach Alexandra McQueena, Diora,
Givenchy.
Tyle o dotychczasowej karierze autorki, a teraz czas na same prace.
Zmysłowość i namiętność z mojej powieści artystka zdecydowała się ukazać w czterech
ujęciach.
Inspirowała
się charakterem opisanej historii i wybranymi scenami z niej.
Ustaliłyśmy, że najlepiej będzie, jeśli ilustracje kolorystycznie zgrają się z
oprawą graficzną książki.
http://bit.ly/2jwftq7 |
Wyraziste kontury, kontrast między bielą a czernią dają tym pracom siłę, a rozmycie smug koloru liryzm. A ja bardzo cenię odważne zabiegi zarówno w prozie, jak i w plastyce. Dzieła odznaczają się przemyślaną kompozycją i swoistym rytmem, zaznaczonym nie tylko w tangu bohaterów. Ten obraz należy jednak do moich ulubionych z całej serii. Pierwsze miejsce zajmuje ex aequo z pracą przedstawiającą odgiętą do tyłu głowę i odsłonięty, naprężony brzuch. A Wam która z nich podoba się najbardziej?
Bardzo dziękuję Oli za inicjatywę, zaangażowanie i
piękne wykonanie!
Mnie się podoba widok spod tafli wody - jednak czy to "Kochana", czy "Moc granatu" - nie mnie osądzać, lecz kotom!
OdpowiedzUsuńPodaj mi numer obrazka dla stuprocentowej pewności.
OdpowiedzUsuńOstatni, niby ze związanymi włosami, acz w odbiciu - z rozmytymi. Pierwszy, sztandarowy też robi wrażenie.
UsuńOstatni to pocałunek z lolicią bliźniaczką (nie z brzucha, a z serca), która ma granatowe włosy. Ale jak widać różnie da się go interpretować :)
Usuń