Wystawa Notatki z
podziemia. Sztuka i muzyka alternatywna w Europie Wschodniej 1968-1994 w łódzkim
Muzeum Sztuki ukazuje dzieła, które stały się wyrazem i narzędziem oporu
wobec rzeczywistości, władzy, grup społecznych. Domagają się obejrzenia, wysłuchania,
kuszą, by ich dotknąć, a niektóre działają na wiele zmysłów naraz.
Ekspozycja
została podzielona na trzy części: Nowych
nowoczesnych, Nowych prymitywnych
i Scenę leningradzką.
Artyści z pierwszej szufladki inspirowali się dokonaniami
awangardy - futurystów, konstruktywistów, dadaistów.
Frank Bretschneider, Aelita w kosmosie |
Frank Bretschneider, Potwór idzie po zamarzniętym jeziorze |
Nowi prymitywni przyjęli
rolę szamanów. Wykorzystywali na koncertach moc rytuałów, masek, totemów ze
zwierzęcych kości i skór.
Przedstawicielami sceny leningradzkiej byli
współpracujący ze sobą plastycy i muzycy, którzy przeciwstawiali radzieckiej
szarzyźnie psychodeliczne kolory, energię, młodość i humor.
Jewgienij Kozłow, Rekin |
Jewgienij Kozłow, Kino |
Kadr z teledysku do piosenki Popioły zespołu Akwarium |
Ekspozycja opowiada również o walce o własne tworzenie wbrew
przeciwnościom zewnętrznym. Artyści aranżowali przestrzenie szaleństwa, które
zapełniali swoim sumptem, często skromnymi środkami. Plakaty, okładki kaset i
ziny miały szorstki, punkowy sznyt.
Koncertowe scenografie i kostiumy ukazywały
upodobanie do teatralności, ale nadawały się do gry w teatrze absurdu.
Odniosłam wrażenie, że dla tych artystów liczył się sam proces tworzenia, który
wykazywał działanie wyzwalające w każdych warunkach. Nie tracili wiary w
wywrotowy sens swojego postępowania.
Wczoraj wspominałam o wystawie, która gra i trąbi. Z tą rzecz ma się podobnie. Jej istotną część stanowią wideo arty i filmy. Często obchodzę je bokiem, bardziej zorientowana na malarstwo, grafikę, fotografię. Tym razem trochę pokiwałam się ze słuchawkami, potańczyłam ;)
Wiele muzeów i galerii oddziela poszczególne fragmenty wystaw innymi kolorami ścian. Muzeum Sztuki również. Takie działanie dobrze wpływa na czytelność całości.
Płynnie przechodzimy od jednego jej „rozdziału” do kolejnego. Kiedy wybieram
się do łódzkiego muzeum, czekam na smaczki w aranżacji przestrzeni. Nie
rozczarowałam się i posmakowałam ich. Widać je na zdjęciach. Dla mnie architektura
wystawy godna scenografii teatralnej jest świetną architekturą.
Pokazane obiekty, udostępniona muzyka, klipy tchną szczerością i bezinteresownością sztuki, o którą wcale nie jest
łatwo. Niektóre na tyle mnie oczarowały,
że zaczęłam się zasłuchiwać w zespole Kino.
Stąd była już prosta droga do książki Konstantego Usenki Oczami radzieckiej zabawki poświęconej niepokornym muzykom radzieckim i rosyjskim.
Dziennikarz radiowej Trójki, Michał Owczarek, stwierdził, że jest
to „Pionierska książka o podziemnym świecie, przeklętym czasie i nieugłaskanych
artystach, o których nie chcieliśmy chyba nic wiedzieć, bo to działo się
przecież u <<kacapów>>. Na szczęście rockandrollowy archeolog
Konstanty Usenko swoją misję wypełnienia kolejnych białych plam w naszych
mózgach wykonał lepiej niż Indiana Jones”.
Zupełnie zgadzam się z tą opinią. Autor wybrał znakomity temat, którego nikt wcześniej w Polsce nie poruszał. Podszedł do niego zarówno ze świetnym zestawem materiałów, jak i z zaangażowaniem. Napisał o nim błyskotliwie, ze swobodą, swadą i odczuwalną przyjemnością, która przechodzi na czytelnika. Dzięki temu nie trzeba być fanem rocka, by np. wciągnąć się w wir punkowego życia na osiedlu Kupczino. Więcej wrażeń z lektury zamieściłam tutaj: KLIK
Stąd była już prosta droga do książki Konstantego Usenki Oczami radzieckiej zabawki poświęconej niepokornym muzykom radzieckim i rosyjskim.
Zupełnie zgadzam się z tą opinią. Autor wybrał znakomity temat, którego nikt wcześniej w Polsce nie poruszał. Podszedł do niego zarówno ze świetnym zestawem materiałów, jak i z zaangażowaniem. Napisał o nim błyskotliwie, ze swobodą, swadą i odczuwalną przyjemnością, która przechodzi na czytelnika. Dzięki temu nie trzeba być fanem rocka, by np. wciągnąć się w wir punkowego życia na osiedlu Kupczino. Więcej wrażeń z lektury zamieściłam tutaj: KLIK
Autor Oczami
radzieckiej zabawki będzie obecny w Muzeum Sztuki 12 stycznia, na spotkaniu z innymi
kolekcjonerami muzyki z lat 1968-1994: Wiktorem Skokiem i Alexandrem
Pehlemannem. Poprowadzi je kurator wystawy, Daniel
Muzyczuk. Szczegóły: www.facebook.com/events/684196821759448.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz