Ponownie zajrzymy do drukarni - nie przez
dziurkę od klucza, a przez obiektyw aparatu.
Produkcja dalej idzie pełną parą, a okładki i strony zamieniły
się w książki! Kiedy patrzę,
jak jadą na taśmie, jedna za drugą, coś mnie ściska w gardle. Myślę
wtedy o tym, że dzięki
zdjęciom jestem obecna przy każdym etapie powstawania powieści. Od kiełkowania ziarenka pomysłu aż do oglądania stosików, którymi zaowocowało.
Przypominam, że Moc granatu możecie czytać od 15 lutego, a zamawiać nawet w tej chwili: http://bit.ly/2jwftq7.
Pierwsza część wpisu:
Fotografie pochodzą od wydawnictwa Edipresse Książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz