Co w jesieni piszczy

10/26/2014

Co w jesieni piszczy


We łbie mi się poprzewracało. Już nie lubię jesieni tak, jak dawniej. Wiosna i lato wywoływały we mnie przyjemne uczucie współgrania z przyrodą. Teraz, żeby z nią współgrać, padam i usycham jak liście. Później podmuch wiatru, wir, znów do góry.

Kiedy przespacerowałam się po październiku, zwróciłam uwagę na liściaste cienie. Przy prawym, dolnym rogu widać kobietę w wymyślnym kapelutku.

Fot. MM

Prawie jak Macademian Girl:


Ona rozkwita bez względu na porę roku. A ja zdziwiłam się, że nadal kwitną zupełnie naturalne kwiaty.  

Fot. MM

Z łąk wbiegamy do lasu.

Fot. MM

Warkot silnika, szmer kroków na żwirze, niewyraźne postacie oznaczały pewne niebezpieczeństwo. Z trudem rozróżniałam szelesty między drzewami. Liczba ich potencjalnych sprawców była zbyt duża, żebym bez wątpliwości wskazała winowajcę. Czy to wiatr, mysz, amator grzybów, czy tak dzikich stworzeń jak ja? Chroniłam się w zaroślach i wytężałam zmysły. Osądzałam, czy zagrożenie minęło. Penetrowałam pułapki i kryjówki.  Dzień po dniu, krok po kroku przygotowywałam się do tego, by przechytrzyć ludzi i podbiec do ich domów niezauważona. Kto wie, jaki triumf mnie czeka? Kto wie, przy ilu gospodarstwach uda mi się przemknąć? Później przedostanę się głębiej, aż do najciemniejszych zakątków podwórzy. Moja szybkość i zwinność wzrosły. Już, już byłam przy pierwszym domu, pewna zwycięstwa, zwiastującego kolejne sukcesy. Już, już witałam się z gąską. Wtedy zaskoczyła mnie jasnowłosa kobieta. Nadbiegła z przeciwnej strony. Jak mogłam jej wcześniej nie zauważyć? Przyspieszyłam, by uchronić się przed byciem zapamiętaną. Ona zniweczyła i ten zamiar, gdy uśmiechnęła się do mnie. Nie przeszkadzała jej moja puszysta kita.

Niestety zgubiłam źródło :(

P.S. Tekst o lisie powstał z uwielbienia dla wydłużonych pyszczków, bystrych oczu, spiczastych uszu, giętkich grzbietów i miękkich łapek. 

W kolorach pastelowych...

10/23/2014

W kolorach pastelowych...


...są włosy panien z dwudrzwiowej szafy. Ich delikatne i słodkie ciała pewnie rozbieliło mleko.

Fot. Agata Gocał, źródło

Kobiety przypominają kukiełki, odłożone po występie. Zwiesiły ramiona, ugięły nogi. Otworzyły drzwi na oścież, lecz świeże powietrze ich nie ożywiło. Pozostały zrezygnowane, senne.  Jesień tak mną kołysze, że moje powieki stają się równie ciężkie. 

Spodobała mi się aura, jaka emanuje z tej fotografii. Nie tylko to, co ciemne, ale też to, co pastelowe bywa melancholijne. Piosenka Po prostu pastelowe to potwierdzi.


Jej energetyczną wersję nagrały Strachy na Lachy.


Ten sam tekst zabrzmiał inaczej w różnych aranżacjach muzycznych, które wykreowały jego nastrój. Kiedy masz ochotę się pokiwać, włącz Malarzy i Żołnierzy, a gdy poszaleć - zatańcz ze Strachami.

W kolorze pastelowym były też płatki róż, zamkniętych pod szklanym kloszem. 

Fot. MM

Niezwykłą lampę sfotografowałam na jednej z wystaw zorganizowanych w ramach 8 edycji Łódź Design Festival.  Nawiązuje do  motywu z Małego Księcia. Autorem projektu jest studio Lightovo.  

Dzięki tym odkryciom jesień  trochę pojaśniała. Nawet poleciałam po lody, nucąc pod nosem: Tyle słońca w całym mieście. Kolejne sposoby na poprawienie samopoczucia, gdy ciemno wszędzie, głucho wszędzie i nie wiadomo, co to będzie -  już wkrótce. A w następnym wpisie zajmę się chyba lisami.



Copyright © Marta Motyl